Kolonie w Kołobrzegu 2018
Kolonie wakacyjne w Kołobrzegu 2018r.
Wspomnienia:
Wakacje spędzane z dziewczynkami z Drużyny Świętej Rodziny i z ministrantami są na pewno wyzwaniem, ale też wielką radością i motywacją do wierności Panu. Oprócz wycieczek i wspólnych zabaw na plaży, każdego dnia poznawaliśmy kolejne etapy życia Mojżesza, uczestniczyliśmy we Mszy św. i rozważaliśmy Słowo Boże.
Bardzo budują mnie postawy dzieci, które potrafią w ciągu dnia przeznaczyć czas dla Pana Jezusa na osobistą modlitwę w kaplicy lub wstać rano wcześniej, żeby odprawić nowennę pompejańską(!). Dla mnie to wezwanie do mojej osobistej wierności Chrystusowi. Dzięki Ci Jezu, że dajesz takie znaki i nieustannie przypominasz, aby trwać w Tobie i przynosić obfity owoc.
Pożegnaliśmy polskie morze, Kołobrzeg i wracamy już do naszych domów. Za nami piękny czas. Duchowo udało się nam razem z Mojżeszem wyjść z Egiptu i przejść przez Morze Czerwone. Jak Izraelici w swej wędrówce doświadczyliśmy niezwykłej troski Pana. To On niósł nas na skrzydłach orlich i przywiódł do siebie. Trzeba nam pilnie słuchać Jego głosu i strzec przymierza, bo jesteśmy szczególną własnością Boga.
Bądź uwielbiony Panie za Twoje prowadzenie, za Twoją obecność w Eucharystii, w Słowie Bożym i w naszej wspólnocie dzieci, młodzieży, rodziców, kapłana i siostry zakonnej. Z Bogiem i w gronie takich osób, można przeżyć piękne wakacje, odnawiając siły i duchowe, i fizyczne.
s.Magdalena Ajdys
Chciałabym podziękować wszystkim za niezwykły wyjazd. Było super, wspaniali przyjaciele, codzienna modlitwa i film o Mojżeszu. Codziennie chodziliśmy na plażę i graliśmy w piłkę, pływaliśmy statkiem i byliśmy na dzikim zachodzie. Ten wyjazd był najwspanialszy. Dziękuję!
Ola Hukaluk
Był to bardzo udany wyjazd rekolekcyjno-wypoczynkowy. Świetnie zaplanowany każdy dzień pozwalał i na Mszę świętą, modlitwę w kaplicy, która była w naszym budynku, i zwiedzanie ciekawych miejsc w okolicy, i plażowanie, i kąpiel w morzu, czemu sprzyjała słoneczna pogoda. Codziennie „wędrowaliśmy” razem z Mojżeszem do Ziemi Obiecanej, co na pewno na długo pozostanie nam w pamięci. Szczególną atrakcją dla nas był zachód słońca, oglądany podczas rejsu statkiem. Był to świetny początek wakacji.
Rodzina Niedźwiedziów
Wyjazd rozpoczęliśmy 23 czerwca Mszą świętą o 7 rano. Po pożegnaniu się z rodzinami wyjechaliśmy, a na miejscu byliśmy ok. 18. Każdy udał się do swoich pokoi, rozpakował się po czym udaliśmy się na obiadokolację. Po posiłku poszliśmy zapoznać się pierwszy raz z plażą. Pierwsze postawione kroki na plaży były udane. Piękne widoki oraz dużo osób sprawiły, że już nie mogliśmy doczekać się najbliższego wejścia do wody.
Każdy dzień spędzony w Kołobrzegu był naprawdę aktywny. Nie mogliśmy się nudzić. Mieliśmy prawie każdego dnia wyjazd do Kołobrzegu i zwiedzaliśmy różne ciekawe miejsca. Byliśmy w grocie z bursztynami, gdzie mogliśmy poznać i zobaczyć historie różnych bursztynów. Wchodziliśmy na samą górę latarni, skąd rozciągały się piękne widoki na miasto, plażę oraz morze. Co prawda bardzo wiało, ale nikt się tym nie przejmował. Zwiedziliśmy też muzeum miasta Kołobrzeg oraz Muzeum Oręża Polskiego, gdzie poznaliśmy dzieje dowódców Polski oraz zobaczyliśmy wiele sprzętów wojskowych: samoloty bojowe, czołgi, wozy opancerzone i wiele innych. Byliśmy też oczywiście w przystani ze statkami, gdzie płynęliśmy po morzu statkiem.
Pojechaliśmy też do skansenu morskiego, gdzie mieliśmy okazję zajrzeć do każdego zakamarka okrętu rakietowego czy okrętu, który zaminowywał wybrzeże. Zwiedziliśmy też katedrę w Kołobrzegu, gdzie wjechaliśmy windą na górę i mogliśmy obserwować panoramę całego miasta. Oczywiście nie mogliśmy pominąć molo w Kołobrzegu, gdzie wrażenia były naprawdę fajne.
Nie mogło zabraknąć rozrywki. Byliśmy w dwóch Western-Parkach, gdzie czekały na nas takie atrakcje jak: strzelanie z łuków i winchestera (oczywiście na metalowe kulki), jazda na koniach, jazda na quadach, jazda samochodzikami elektrycznymi, jazda na rowerze po linie w powietrzu, tocząca się beczka (utrzymanie równowagi w beczce obracającej się na przemian w różne kierunki), jazda bryczką konną, malowanie się w barwy indiańskie oraz zwiedzanie namiotów indiańskich.
Byliśmy również kilka razy w aquaparkach, gdzie zabawa była naprawdę fajna. Jednym z najfajniejszych wydarzeń był rejs statkiem po morzu podczas zachodu słońca. Widoki były piękne, a zachodzące słońce na pełnym morzu wyglądało niesamowicie.
Jedzenie było naprawdę dobre. Codziennie był konkurs czystości, gdzie każdy pokój dbał o porządki i była przyznawana punktacja. Obejrzeliśmy też film o Mojżeszu. Był zorganizowany też quiz z wiedzy o życiu Mojżesza, gdzie cztery grupy rywalizowały ze sobą i odpowiadały na pytania.
Codziennie wychodziliśmy na plaże, gdyż pogoda była naprawdę ładna. Kilka razy się kąpaliśmy, a wtedy kiedy była wywieszona czerwona flaga nie narzekaliśmy na brak zajęć. Brak kąpieli nadrabialiśmy zajęciami sportowymi: graliśmy w piłkę nożną, w piłkę ręczną, w dwa ognie, w rugby i inne dyscypliny.
Co najważniejsze w zajęciach sportowych nie uczestniczyli tylko chłopcy i starsi, ale też dziewczyny. Zaciekle walczyły w każdej dyscyplinie sportowej nie ustępując pola chłopakom co czyniło rywalizację jeszcze lepszą i bardziej emocjonującą. Największe emocje budziła gra w dwa ognie, gdzie rywalizacja była niezwykle zacięta. Bywało, że chłopcy odpadali jako pierwsi i na samym placu boju zostawały tylko dziewczyny. Czas spędzony na dyscyplinach sportowych był niezwykle udany.
W niedzielny wieczór odgrywaliśmy scenki z życia Mojżesza. Każda grupa przygotowywała je cały dzień. Ostatniego dnia pobytu zorganizowaliśmy pogodny wieczór, podczas którego, tańczyliśmy oraz wręczaliśmy nagrody za konkurs czystości oraz quiz o Mojżeszu. Dziękowaliśmy też poszczególnym osobom za trud włożony w organizację wyjazdu, a największy trud wykonał Ksiądz Paweł.
Ten wyjazd był moim pierwszym jako wychowawca, więc tym bardziej był udany. Doświadczyłem kilku nowych rzeczy. Ostatni dzień naszego pobytu był też szczególny dla mnie. Obchodziłem podczas niego swoje urodziny. Usłyszałem od każdego życzenia urodzinowe i wiele ciepłych słów oraz otrzymałem laurki urodzinowe. Dzięki wszystkim osobom poczułem się wyjątkowy tego dnia.
W drogę powrotną wyjechaliśmy we wtorek rano. Bez jakichkolwiek problemów dotarliśmy wieczorem do Anina, gdzie przywitaliśmy się z rodzinami i udaliśmy się do swoich domów. Czas niestety szybko minął i liczymy w przyszłości na kolejne 11-dniowe wyjazdy albo i dłuższe.
Podsumowując: połączenie modlitwy oraz wypoczynku to świetny pomysł. Wyjazd był bardzo udany. Nie możemy doczekać się kolejnych wyjazdów wypoczynkowo-rekolekcyjnych.
Łukasz Dobrowolski
Wróciliśmy z Kołobrzegu dwa tygodnie temu. Jak wspominam ten czas? Co pozostało we mnie z tych jedenastu spędzonych wspólnie dni?
To, że można odpocząć, będąc samą z trójką, bądź co bądź małych dzieci. Jest to niewątpliwą zasługą ks. Pawła i świetnej organizacji czasu. Nie pamiętam, czy w ciągu całego wyjazdu była choćby godzina przeznaczona na nudę.
To, że dzieci do szczęścia potrzebują bardzo mało: woda, piasek i siebie nawzajem.
A z osobistych przemyśleń: zaskoczyło mnie to, co zaobserwowałam u własnych dzieci, a myślę, że nie były żadnym wyjątkiem. Modlitwy poranne, wieczorne, Msza święta czy koronka. Nie było „nie chce mi się”. Było po prostu: tak trzeba. Prosta religijność dzieci, która mnie wielokrotnie wzruszyła i napełniła nadzieją. Córka podśpiewująca Apel Jasnogórski czy młody tańczący, gdy tylko zaczynaliśmy „Pobłogosław Panie z wysokiego nieba”- to daje radość.
I na końcu to co działo się między uczestnikami. Pewnie, znaliśmy się, tak na Dzień dobry czy Cześć. Ale po jedenastu dniach znamy się dużo bardziej, lubimy bardziej, przyjaźnimy, mamy co wspominać.
Warto? Warto!
Anna Pajchel