Zimowisko Rzepiska 2018
Zimowisko – Rzepiska 2018
+JMJ
Prawie od roku mam szczególną łaskę spotykać się w soboty z grupą dziewczynek w wieku szkolnym, która nosi dumną nazwę „Drużyna Świętej Rodziny”. W formację tej grupy wpisują się wspólne wyjazdy z ministrantami, młodzieżą i rodzinami. Taką okazją był również tygodniowy wyjazd w czasie ferii zimowych. Dla mnie jako dla siostry zakonnej, która żyje duchowością Świętej Rodziny to piękne doświadczenie budowania relacji z dziećmi, młodzieżą i ich rodzicami.
Był to czas aktywnego wypoczynku na stoku, ale też czas dostrzegania Boga w swoim stworzeniu. Sprzyjały temu niezwykłe górskie krajobrazy pokryte śniegiem i promieniami słońca. Ferie w Rzepiskach były też sposobnością zbliżania się do Boga przez wspólną modlitwę poranną i wieczorną, przez codzienną refleksję nad Słowem Bożym i przez uczestnictwo w Eucharystii. W pamięci pozostał mi obraz, kiedy 65 osób w różnym wieku spotyka się i w ciszy czyta i rozważa Ewangelię, potem zapisuje w notatniku duchowym swoje myśli i postanowienia. Wieczorem dziękuje Bogu za konkretne wydarzenia jako znaki Bożej łaski. To pokazuje, że Słowo Boże jest dla każdego, dla dziewczynki, chłopca, mamy, taty, siostry zakonnej, księdza,… Nie jest dla wybranych. Ono prowadzi w codzienności i umacnia, jeśli tylko otworzymy swoje serce. Pośród przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, synu marnotrawnym, zagubionej drachmie czy też o robotnikach w winnicy często można odnaleźć siebie i zobaczyć swoją historię. Dzieci trafnie to pokazały w podsumowaniu wyjazdu, z wielkim zaangażowaniem przedstawiając biblijne przypowieści w formie „scenek”.
Doświadczenie wyjazdu jest dla mnie zachętą do nieustannego miłowania Jezusa, który przychodzi przez swoje Słowo, a także w prostym dziecięcym pytaniu, w opiekuńczym rodzicu, w świadectwie nawrócenia małżonków, w wierności kapłana, … i w wielu innych momentach, które nie sposób tutaj wyrazić.
Jestem wdzięczna Bogu za możliwość bycia z drugim człowiekiem, za dar tworzenia więzi i doświadczania duchowego macierzyństwa. Chwała Panu!
s. Magdalena Ajdys
W ferie udaliśmy się na wyjazd parafialny. Pierwszego dnia przyjechaliśmy wieczorem do ośrodka. Przez następne dni jeździłyśmy na nartach. W niektóre dni ksiądz zorganizował jazdę wieczorną. Podczas jazdy na nartach mieliśmy okazję podziwiać piękne góry na granicy polsko – słowackiej. Niektórzy po raz pierwszy założyli narty na nogi i nauczyli się jeździć. Codziennie oglądaliśmy historię o Renatce, bracie Janie i ich przyjaciołach. Wszyscy wspólnie śpiewaliśmy początkową piosenkę. Ostatniego dnia pojechaliśmy do rezerwatu Przełom Białki pod Krempachami, a następnie udaliśmy się na termy. To był wspaniały wyjazd! Pogoda nam sprzyjała i mamy nadzieję, że będzie jeszcze nie jeden taki wyjazd.
Klaudia Zimnowodzka, Kasia Żaczek i Emilia Żukowska
Zimowisko było dla dzieci okazją do integracji z rówieśnikami, aktywnego odpoczynku na stoku, nauki jazdy na nartach, a nade wszystko pięknym czasem spędzonym z Panem Bogiem. Sama buzia się uśmiechała przy wieczornych seansach „Domku na skale”, gdy dzieciaki i młodzież śpiewali głośno piosenkę z czołówki programu: „Brat Jan miał przyjaciół swych…” Można było poczuć wówczas prawdziwy klimat wspólnoty. Swoją drogą, to fantastyczna seria przybliżająca najmłodszym wybrane przypowieści Pana Jezusa.
Miło wspominam Msze św. w klimatycznym góralskim kościółku, jak również te odprawiane w sali kominkowej naszego domu. Dom ojców Marianów, w którym mieszkaliśmy, miał swój niepowtarzalny klimat! Widok z okien na przepiękne górskie szczyty, okraszony dobrym sercem ks. Józefa – gospodarza tego miejsca, są nie do przecenienia. Nikt nie chodził głodny, a niektórzy brali po kilka dokładek. Były takie osoby, którym ks. Józef osobiście dolewał zupy. Chciał, abyśmy czuli się tam jak w domu. Po raz pierwszy byłam w Rzepiskach, ale mam nadzieję, że nie ostatni.
Agnieszka Zimnowodzka
Ostatniego dnia odwiedziliśmy jedno z licznych na Spiszu niezwykłych miejsc – rezerwat Przełom Białki pod Krempachami. W miejscu tym lodowata rzeka Białka przepływa między dwiema kilkudziesięciometrowymi, wapiennymi skałami – geologicznie będących jedną formacją, która przez miliony lat została przecięta wpół przez ostry nurt rzeki. W grotach znajdujących się w skałach w okresie prehistorycznym mieszkali ludzie, a pozostawili po sobie – wśród wielu innych znalezisk – najstarszy na świecie bumerang, wytworzony z ciosu mamuta przed czterdziestu tysiącami lat. Mieszkańcy musieli być wprawnymi myśliwymi, gdyż wśród ich zdobyczy odnaleziono szczątki lwa jaskiniowego oraz nosorożca włochatego. Setki tysięcy ludzi każdego tygodnia przejeżdża nieodległą „zakopianką”, a tak unikalne miejsce jest niemal zupełnie nieodwiedzane. Prawie wszystkim Polakom słowo „bumerang” kojarzy się z Australią, a czy ktoś poza pasjonatami słyszał o Przełomie Białki?
Mikołaj Dakowski
Chciałbym podziękować wszystkim za niezwykły wyjazd. Mimo że nie pochodzę z Warszawy, szybko nawiązałem kontakt z rówieśnikami, co sprawiło że wyjazd stał się o wiele fajniejszy. Podobał mi się również pomysł łączenia modlitwy z aktywnym wypoczynkiem, co pokazuje, że można umiejętnie spędzić czas. Jazda na nartach to mój ulubiony sport zimowy więc wyjazd był udany i przebiegał on w miłej spokojnej atmosferze.
Kuba Hukaluk
Chciałabym podziękować wszystkim za niezwykły wyjazd. Mimo że praktycznie nikogo nie znałam było super. Piękne widoki, super przyjaciele, codzienna modlitwa i śmieszne przypowieści.. Bardzo fajnie spędziłam czas. Dzięki temu wyjazdowi nauczyłam się jeżdżenia na nartach choć kilkanaście razy się wywaliłam to i tak było warto.
Ola Hukaluk
Przygodę z wyjazdem zimowym rozpoczęliśmy od Mszy świętej w Aninie, a potem wyjechaliśmy autokarem do Rzepisk. Podróż przebiegła bez jakichkolwiek niespodzianek. Dojechaliśmy około godziny 19, gdzie bardzo sprawnie każdy z nas dostał swój pokój. Po rozpakowaniu zjedliśmy obiadokolacje, a następnie mieliśmy wieczorną modlitwę.
Następny dzień był naszym pierwszym dniem na stoku. Po zjedzeniu śniadania każdy ubrał się w sprzęt narciarski, a potem poszliśmy wypożyczyć narty i inne potrzebne rzeczy do jazdy na nich. Gdy dojechaliśmy do Jurgowa ksiądz Paweł sprawnie załatwił wszystkim karnety i ruszyliśmy podbijać trasy narciarskie. Zabawa była świetna i po zakończeniu jazdy każdy nie mógł się doczekać następnego dnia na nartach. Po powrocie do ośrodka „Stajenka” przebraliśmy się i zjedliśmy obiad. Później był czas wolny, Msza święta w kościele, kolacja i wieczorna modlitwa, przed którą oglądaliśmy opowiastki ojca Jana i jego przyjaciół. Tak wyglądały mniej więcej następne kilka dni poniedziałek, wtorek, środa oraz czwartek.
We środę i czwartek byliśmy na wieczornej jeździe na nartach. We czwartek oddaliśmy wypożyczony sprzęt narciarski. W tych dniach różnie spędzaliśmy swój wolny czas. Niektórzy grali w piłkarzyki, część osób grała w bilarda czy ping-ponga, a jeszcze inni czytali książki, bawili się w różne zabawy czy spędzali czas przy grach planszowych.
W piątek dzień zaczęliśmy od porannej modlitwy i Mszy świętej, potem zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy autokarem do rezerwatu przyrody. Następne udaliśmy się na termy, gdzie spędziliśmy dwie i pół godziny świetnie się bawiąc. Po powrocie do ośrodka zjedliśmy obiad. Później był czas podsumowania pobytu w Rzepiskach, a na deser kilka grup zorganizowało przedstawienia przypowieści. Najpopularniejszą była ta o miłosiernym Samarytaninie. Podczas występów było naprawdę super, ponieważ każda grupa w różny sposób zinterpretowała przypowieści, które prezentowała. Piątek był dniem, gdzie każdy spakował się ze smutną myślą o powrocie z tego super wyjazdu. Oczywiście z drugiej strony każdy cieszył się z powodu zobaczenia bliskich po powrocie do Warszawy.
W sobotę rano była poranna modlitwa, po której nastąpiła Msza święta, a po niej śniadanie i powrót do Warszawy. Droga powrotna przebiegła pomyślnie bez żadnych problemów. Podczas niej obejrzeliśmy film o Janie Bosko i poznaliśmy jego historię. Oglądaliśmy też opowieści Ojca Jana i jego przyjaciół. Po dojechaniu do Anina każdy przywitał się z najbliższymi i rozjechał do swoich domów.
Podsumowując wyjazd był naprawdę bardzo udany. Świetna atmosfera, równie świetna zabawa, a co najważniejsze super ludzie na wyjeździe, z którymi nie można było się nudzić. Poznałem bardzo ciekawych ludzi. Niestety nie obyło się bez kilku małych kontuzji, które też nie ominęły mnie, ale nikt niczego nie żałuję i prosimy o więcej takich super wyjazdów letnich jak i zimowych.
Łukasz Dobrowolski
Jak łatwo opisywać wydarzenia banalne nie wywołujące wspomnień, nostalgii, zamyślenia czy zapomnienia na chwilę spraw codziennych. Jak łatwo zapominać o tych wydarzeniach.
Nasz wyjazd, jednak, był zupełnie inny. Gdy tylko przekroczyliśmy próg w domu rekolekcyjnym „Stajenka” nasze problemy, zmartwienia, nurtujące myśli zostały zatrzymane. Możliwość codziennej modlitwy i Mszy Świętej to rzecz wyjątkowa, która sprawia że człowiek pochyla się w zadumie i kontempluje usłyszane słowo. My na naszym wyjeździe mieliśmy właśnie taką niezwykłą możliwość obcowania z Bogiem i rozmawiania z nim.
Na zimowisku na drugim miejscu była wspólna integracja oraz zabawa na nartach, dlatego też ze smutkiem opuszczaliśmy to niezwykłe miejsce, by wrócić do naszych codziennych spraw.
Wydarzeniem, które najbardziej utkwiło mi w pamięci był niezwykły występ kapeli góralskiej, widowisko tak niezwykłe że na samą myśl przechodzą mi ciarki.
Fryderyk Niemoczyński