Idzie nowe czyli „Zachować ufność. Jak sobie radzić w trudnych chwilach na podstawie ośmiu historii biblijnych” Oliviera Belleila
Idzie nowe czyli „Zachować ufność. Jak sobie radzić w trudnych chwilach na podstawie ośmiu historii biblijnych” Oliviera Belleila
Nie tak dawno, bo dopiero dwa lata temu, dowiedziałam się o istnieniu fenomenu zwanego blue Monday, przypadający na trzeci poniedziałek stycznia. Jest to najbardziej depresyjny dzień roku, wyliczany matematycznie na podstawie czynników meteorologicznych, ekonomicznych i psychologicznych. Nietrudno się domyślić, że zjawisko to ma związek z początkiem często tak bardzo antycypowanego przez nas nowego roku. Nie dalej jak w grudniu cieszyliśmy się „magią ciepłych, rodzinnych świąt” i robiliśmy postanowienia noworoczne, często podszyte naiwną wiarą, że po 1 stycznia coś się nagle zmieni, będzie znacznie lepiej, ona w końcu schudnie, on nareszcie rzuci tę robotę pod dyktando psychopatycznego szefa i założy własny, dochodowy interes. Niewykluczone, że tak się stanie. Niektórym naprawdę udaje się doprowadzić do upragnionej zmiany. Jednak pewnie każdy z nas doświadczył w tej materii porażek. Ale właściwie to nie o tym chcę pisać. Nie wiem czy zauważyliście, ale tytuł mojej noworocznej lektury jest nieco w stylu blue Monday, to znaczy jakby lekko depresyjny? Nie licuje z moimi czy Waszymi nadziejami na nowy rok 2018, raczej z treścią wiadomości w dzienniku. Dziś rano na przykład przeczytałam, że Korea Północna szykuje atak rakietowy podczas Igrzysk w Pjongczangu. No samo życie….
Przede wszystkim, wierzę, że ten rok może być dla każdego z nas rokiem przemiany. Na lepsze oczywiście. Uważam też, że warto nie poddać się zniechęceniu teraz, kiedy kończy się styczeń i może czujemy, że niby nowy rok a wszystko po staremu. Miałaś jakiś nowy cel? Miałeś marzenie? Zrób to, co możesz, aby je zrealizować. Tym niemniej, różne rzeczy mogą nam się przydarzyć, na które mamy mniejszy lub większy (lub żaden) wpływ. Może się okazać, że „nowe” w naszym życiu dokonuje się w sposób nieoczekiwany, trudny, którego się baliśmy, nie chcieliśmy. I dlatego proponuję Wam spotkanie z Olivierem Belleilem w jego książce „Zachować ufność. Jak sobie radzić w trudnych chwilach na podstawie ośmiu historii biblijnych”. Autor ma rzadki talent (podobnie jak autorka komentowanej przeze poprzednio książki) angażowania się w bliską i przyjacielską relację z czytelnikiem. Ma talent opowiadania w taki sposób, że nawet znane już historie (Mojżesz, Estera, Rut , Hiob, Jeremiasz, Sara i Tobiasz, Jonasz i Józef) czyta się w nowym kontekście, ze świeżym spojrzeniem, odnajdując w nich siebie. Oprócz rozleglej wiedzy, proponuje nam też spotkanie współczesnych „ucieleśnień” biblijnych postaci, czyli osób, które w swoim życiu spotkały się z podobnymi problemami. A to jeszcze nie koniec! Autor podsuwa nam też konkretne kroki, jakie możemy podjąć w trudnej sytuacji, a także zachęca nas do wspólnej modlitwy. A oto próbka kłopotach z jakich ludzie borykali się od czasów biblijnych po dziś dzień:
– trudność w znalezieniu „tego jedynego/ tej jedynej”, zawód miłosny, porzucenie
– zdrada, niesprawiedliwość
– panika i bezsilność wobec misji, jaką życie stawia przed nami („O Boże, i co teraz!!! Nie dam sobie rady!!!! To za trudne……”); poczucie, że się nie nadajesz, nie masz siły ani kwalifikacji; poczucie bycia nie na swoim miejscu
– żałoba, rozgoryczenie, pustka, droga z powrotem do Boga i bliźniego; poczucie obcości w nowym otoczeniu; konieczność budowania życia od nowa, każdy rodzaj straty
– bycie niechcianym prorokiem; życie wiarą pod prąd; odrzucenie, wyśmianie
– życie się wali: choroba, noc wiary, strata dziecka, „odejście” Boga, nienawiść członków rodziny, brak zrozumienia u przyjaciół (nikt Ci nie wierzy)
Może odnajdujesz w nich siebie? A może boisz się, że coś takiego Ci się przydarzy? Życie tu na ziemi jest próbą miłości. Dopiero miłość wypróbowana w ogniu, która przeszła przez dolinę śmierci, odarta ze zbędnego balastu może spotkać Miłość i wejść do Królestwa. Dlatego na tę drogę potrzebujemy ogromnych zapasów ufności w Bożą Opatrzność i Boże Miłosierdzie. Cierpienie przyjęte i przeżyte z Jezusem kształtuje naszą duszę – to trudna prawda, ale jednak… prawda. Nie stanowi ono treści życia i nie wyklucza życia z pasją, życia szczęśliwego, pełnego, choć nie tak jak byśmy sobie to wyobrażali, upijając łyczek szampana i odliczając radośnie do północy 31 grudnia. Wierzę jednak, że Boży postanowienia na nasz rok 2018 są o wiele ciekawsze niż nasze i na pewno lepsze dla nas, plany pełne pokoju a nie zagłady. Warunkiem przyjęcia tych planów, tych Bożych postanowień, jest powierzenie się Mu jak dziecko ukochanej Mamie. Dlatego na koniec proponuję Wam codzienną modlitwę. Odmawiajcie w skupienie, prosząc, aby jej treść przeniknęła Was i uspokoiła wszelki bunt i lęk. Życzę Wam owocnego nowego roku! Bez lęku. Wypełnionego pokojem i ufnością. Wierzę, że taki będzie.
Anna Maria Sumiła – szczęśliwa żona „fantastycznego faceta” i mama czwórki wspaniałych dzieci. Z wykształcenia i zamiłowania filolog, psycholog, coach i doula . Fascynuje się towarzyszeniem kobietom w procesie stawania się mamą i byciem świadkiem przemiany, jaka w nich zachodzi w związku z tym doświadczeniem, interesuje się psychologią międzykulturową oraz pracy i organizacji (dom to taka mała firma), uwielbia czytać. Ma nadzieję, że to co pisze, wniesie coś dobrego do życia choćby jednej osoby, która przeczyta te słowa.
Modlitwa oddania
Mój Ojcze,
Powierzam się Tobie.
Uczyń ze mną, co zechcesz.
Cokolwiek uczynisz ze mną ,
Dziękuję Ci.
Jestem gotów na wszystko,
Przyjmuję wszystko,
Aby Twoja wola spełniała się we mnie
I we wszystkich Twoich stworzeniach.
Nie pragnę nic więcej, mój Boże.
W Twoje ręce powierzam ducha mego
Za całą miłością mego serca.
Kocham Cię
I miłość przynagla mnie,
By oddać się całkowicie w Twoje ręce,
Z nieskończoną ufnością,
Bo Ty jesteś moim Ojcem.
Bł. Karol de Foucauld