Autorem projektu anińskiego kościoła jest architekt Zygmunt Stępiński (1908-1982), znany wcześniej z odbudowy Mariensztatu i Nowego Światu oraz jako twórca MDM-u. Projekt nie jest owocem samej tylko wizji architekta, lecz także licznych konsultacji z ks. Wiesławem Kalisiakiem (1935-2006), proboszczem i budowniczym kościoła w latach 1976-2006 oraz – na etapie wystroju wnętrza – z ojcem Placydem Galińskim (1924-2001), byłym opatem benedyktynów tynieckich, historykiem sztuki, rezydentem parafii anińskiej, który jako wybitny intelektualista wywarł ogromny wpływ tak na artystyczną, jak i duchową tkankę Kościoła anińskiego.
Budynki kościelne tworzą czworobok, od strony ulicy Rzeźbiarskiej otwierający się arkadą na wewnętrzne patio, gdzie pośród zieleni umieszczono kamienną figurę patronki kościoła – Matki Bożej Królowej Polski, opiekuńczym gestem osłaniającej orła w koronie – autorstwa Józefa „Dudka” Kenara (1952-2001). Na patio prowadzą przeszklone drzwi z bocznej nawy kościoła. Patio oraz główne wejście do kościoła znajdują się na poziomie wyższym w stosunku do ulicy. By dostać się tam, trzeba wznieść się kilkoma stopniami na taras, który obiega front kościoła od głównego wejścia po dzwonnicę. Takie rozwiązanie przydaje lekkości założeniu, a schody podkreślają przynależną świątyni wzniosłość.
Trzy pozostałe boki prostokąta tworzą budynki zasadniczego kościoła i plebanii, połączone skrzydłem mieszczącym ciągi komunikacyjne i salki katechetyczne w dwóch poziomach. Kościół właściwy jest budynkiem podłużnym, przykrytym dwuspadowym, nieregularnym dachem z górnymi świetlikami wzdłuż kalenicy od strony południowej. Poniżej, boniowane piaskowcem ściany przeprute są szeregiem wydłużonych okien. W 2/3 swej długości ściana południowa wybrzusza się cylindryczną formą bocznej kaplicy, nakrytej stożkowatym hełmem. Za kaplicą uroczy zakątek zieleni prowadzi do bocznego wejścia do kościoła, zakrystii i dolnej kaplicy Miłosierdzia Bożego. Południowy bok kościoła, najbardziej zróżnicowany w swej rzeźbie i ukazujący jego monumentalność, jako jedyny z pozostałych części czworoboku oglądany być może z dużej perspektywy, bowiem graniczy z placem parkingowym.
Główne wejście do świątyni, choć na wyższym poziomie tarasu, usytuowane jest dość przewrotnie, nie od frontu, lecz z boku budynku, a to z tego powodu, iż najistotniejszymi elementami formalnymi i treściowymi fasady głównej są: monumentalny, 21-metrowy, kryty miedzią krzyż oraz charakterystyczny jakby „odwinięty” fragment ściany, sugerujący odchylanie zasłony ku wejściu. Krzyż „wyrasta” z podłoża i wystrzela wysoko w górę, nie przylega do ściany, bowiem ta, jako „miękka zasłona”, nie dawałaby mu wsparcia. Krzyż jest wartością i mocą sam w sobie. Ksiądz Wiesław Kalisiak podkreślał często, że zarys bryły kościoła i „odwinięta” ściana nawiązują do formy namiotu. Namiot zaś kojarzy się z wędrówką w ogóle i z biblijnym Namiotem Spotkania, w którym lud mojżeszowy przechowywał Arkę Przymierza. Można zatem powiedzieć, że anińska świątynia to namiot ludu wędrującego do Boga. Zaś krzyż, oczywisty znak zbawienia przez cierpienie, tu odnosi się do ofiary życia licznych mieszkańców tych okolic. Pierwszy, przedwojenny i niezrealizowany projekt murowanego kościoła w Aninie miał stanowić pomnik ku czci bohaterów poległych podczas Powstania Listopadowego w bitwach wawerskich, ów zrealizowany po wojnie upamiętnia przede wszystkim ofiary pierwszej masowej egzekucji, wykonanej przez hitlerowców na ludności cywilnej w Wawrze w dniu 27 grudnia 1939 roku. Poświęcona Ofiarom Wawra tablica, wmurowana w ścianie kościoła od strony patio, wyraźnie określa cel owego wotum.
Zespół budowli usytuowany jest w rozległej przestrzeni, wśród drzew i zieleni, oddzielony dużym placem parkingowym od parafialnego budynku dawnego kina „Wrzos”. Cały teren, choć ogrodzony, harmonijnie łączy się z pejzażem Osiedla, jego ogrodami, willami, z charakterystycznymi dla całego Anina wysokimi, przypominającymi pinie sosnami oraz dębami. Mieszkańcy, przechodzący furtkami pomiędzy ulicą Kajki, Rzeźbiarską i VII Poprzeczną, spiesząc do swych obowiązków, choćby w przelocie napawać się mogą zróżnicowanym pięknem przestrzeni, drzew oraz architektury. To swobodne przejście przez teren przykościelny ma również swoje wielkie znaczenie w idei „namiotu” i „wędrówki do Boga”.
Wnętrze kościoła jest proste, układ bazylikowy, trójnawowy. Wykładany drewnem modrzewiowym strop podtrzymują rzędy surowych, betonowych filarów. Owe dwa, kontrastujące ze sobą rodzaje budulca podkreślają prostotę wnętrza – prostotę interpretowanego namiotu. Cylindryczna boczna kaplica, z małymi podłużnymi oknami u góry, miała pierwotnie być poświęcona świętemu Maksymilianowi Kolbe, nawiązując swą formą do głodowego bunkra, w którym święty poniósł męczeńską śmierć w Auschwitz. Z nieznanych powodów projekt ten nie zyskał ostatecznej realizacji, znalazła się tam natomiast bardzo pieczołowicie wykonana, dobra kopia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, a kaplica stała się miejscem czci Patronki całego kościoła.
W wystroju wnętrza dominował zawsze ołtarz główny dłuta Władysława Trojana (1932-2004) i mistrzowskie witraże z pracowni Teresy Marii Reklewskiej. Ścianę prezbiterium zdobi witraż przedstawiający krzew gorejący, który „płonie a się nie spala”. „Wyrasta” on niejako z wyrzeźbionego w drewnie retabulum, które ma formę rozłożystego drzewa. Gałęzie drzewa dają schronienie ptakom niebieskim, szeroko rozstawione zdają się zapraszać i obejmować każdego, kto przychodzi wielbić Boga w tej świątyni. Pień drzewa zwieńczony tabernakulum – to wymowny obraz Chrystusa dającego życie swym latoroślom. Symbolika drzewa łączy się także z jeszcze innym źródłem biblijnym – z przypowieścią o ziarnku gorczycy (Mk 4, 26-34), które Chrystus porównał do wiary i jej wzrostu. Dziełem tego samego rzeźbiarza są stacje Drogi Krzyżowej, bardzo ekspresyjne w swej surowej formie, która przede wszystkim wydobywa artystyczne walory samego drewna – umiłowanego materiału twórcy.
Wnętrze anińskiego „namiotu Spotkania” nawiązuje zarazem do treści biblijnych jak i do otoczenia i przyrody anińskiej. Witraże od strony południowej ukazują listowie w barwach wiosny i lata, po stronie północnej, od patia, dekoracja ujęta została w spokojniejszej tonacji brązów: to jesień z wiatrem zamiatającym kolorowe liście. Przez przeźroczyste partie szkła widoczne są tam krzewy i sosny rosnące na zewnątrz. Zasygnalizowane w witrażach różne pory roku i te rzeczywiście zmieniające się za oknami tworzą symboliczne tło anińskiego „namiotu”, rozstawionego tu i teraz w drodze do Domu Ojca.
Hanna Benesz